Sesje RPG

Godsbane

- Arrrg rozpalić ognisko - idę w las poszukać drewna na średniej wielkości ognisko. Również rozglądam się za długim patykiem by nadziać na niego węża.

Marcix

Okazuje się, że znajdujesz tylko chude, giętkie, czasami kruche badyle. Co do kija na nadzianie węża, to udaje ci się wyszukać jeden, kształtem przypominający rapier lub szablę.

Godsbane

Buduję z nich kopczyk. Następnie zabieram się za węża. Przecinam go wzdłuż od dolnej strony. Wkładam palca w rozcięcie i szybkim ruchem w dół pozbywam się flaków. Zdejmuję zeń skórę i nadziewam tak oprawionego węża na patyka dwukrotnie. W tak zastygłej pozycji wygląda jakby się wił. Odkładam węża na patyku na bok i staram się orkowymi sposobami rozpalić ognisko obserwując tym samym elfy.

Marcix

Nie masz pomysłu, jak rozniecić ognisko. Spróbuj to opisać precyzyjniej.

Godsbane

Orkowy sposób wygląda następująco. Biorę suchego badyla i ocieram go o ostrze miecza tworząc suche, cienkie wiórki. Przecinam grubszego kija na pół i tworzę zagłębienie, następnie kładę na to suche wiórki i biorąc cienkiego kijka wsadzam go w dziurkę. Składam na nim dłonie jak w modlitwie i pocieram nimi o siebie zmuszając kijek do obrotów rotacyjnych to w tą to w tamtą stronę. Gdy pojawi się dym delikatnie dmucham by zająć kupkę wiórków. Następnie wkładam tą deseczkę z wiórkami (utworzoną z przecięcia grubszego kija) pod kopczyk gdzie również wrzucam pozostałość opiłków drewna. Podmuchuję delikatnie od czasu do czasu aż ogień rozpali się na dobre. Kopczyk na początku jest ułożony z najcieńszych patyków, gdyż takie najłatwiej się rozpalają. Następnie sukcesywnie dokładam coraz grubsze.
Chwili gdy osiągam zadowalający płomień wzdycham i z uśmiechem zabieram się za pieczenie węża na patyku. (w końcu z piromanem macie do czynienia, nie? Very Happy

)

Dargo

cały czas siedzę obserwując orka i co chwile zerkając na elfkę *ciekawe kiedy reszta do nas dojdzie*

Marcix

Arrrgowi udaje się pomyślnie rozpalić ognisko. Za ten przełom uzyskujesz 5 punktów doświadczenia. Niestety, ponowne rozpalanie ognisk podobnym sposobem nie da ci doświadczenia. Wąż na patyku zaczyna przybierać spieczonego, smakowitego koloru.

W tym czasie zauważacie małą łódkę, mknącą cicho w waszym kierunku. Siedzi na niej jeden elf który trzyma wiosło. Na widok Arrga wstaje i mówi ze zdziwieniem i paniką w głosie:
-Co to za ork? To jakaś pułapka?

Godsbane

- A nie mówiłem? Wszystkie Łelfy to rasiści. - Robię kwaśną minę ale po chwili o tym zapominam i zabieram się za smakowicie wyglądającego węża na patyku całą kwestie pozostawiając drużynie elfów.

Dargo

-Spokojnie! Ten jest niegroźny! Przynajmniej dla nas. Zaproponował nam swoją pomoc.-

Marcix

-Hmm... Możecie mi to wytłumaczyć?- powiedział Somel zaraz po tym jak wkroczył na ląd ze swojej małej, wyprofilowanej łódeczki. Pechowo, nie ma w pobliżu Cearii (która jest na grzybach), więc musisz się tłumaczyć sam.
-Orku, co tutaj robisz? Masz jakieś imię?- spytał się nowo przybyty, zadziorny elf. Jest całkiem muskularny, jak na tego rodzaju skrzaty.

Godsbane

- Arrrg - wskazuję na siebie przełykając ostatni kęs zwęglonego węża. - Innym orkom nie spodobać się co Arrrg zrobił z dowódca orkowy w pobliski obóz i Arrrg musieć uciekać. Arrrg teraz najemnik i zaproponować swe usługi tym Łelfom. Arrrg nie znać sytuacji, ale wiedzieć, że wy interesować się gdzie obóz. Zgadza się?

Marcix

-Taak, zgadza się. Może zrobimy mały wypad zwiadowczy tej nocy. Będziesz w stanie nam w nim pomóc?- powiedział elf.

Godsbane

- Arrrg pomoże. Kumple leniwy Ork zapłacą za złe traktowanie Arrrga! Ale wy musieć wiedzieć, że to obóz z silna drużyna. - drapie się po łysej głowie - Wy przypadkiem nie mieć znachor? Arrrg ranny po walce z dowódca, zresztą opalony łelf też nie wygląda za dobrze.

Dargo

-Wydaje mi się Samoelu, że możemy mu zaufać i chodź nie mam tu za bardzo nic do gadania... Takie jest moje zdanie... A jeżeli powinniśmy uważać żeby nas nie zauważyli jeżeli mamy uniknąć walki...- mówię do Samoela przed czym podnoszę się z ziemi

Marcix

-Macie dość siły, aby iść teraz?- pyta się nagle Cearia. -Nie lepiej się przespać parę godzin i iść na zwiad po północy?- rzeczywiście, wasze mięśnie (bardziej Darga) potrzebują wypoczynku.
-Dobra, wskakuj na łódkę, Ceario. Potem przewiozę resztę. Z orkiem mogą być problemy, jest za duży.- powiedział Somel, po czym Cearia wskoczyła na łódkę, mówiąc w biegu:
-Kolację zrobię na wyspie!- brzuch Darga po raz kolejny dzisiaj skręcił się z głodu. W przeciwieństwie do orka, ty nie jadłeś sernika ani nic podobnego.

Gdy łódka odpływa, Arrrg wpada na kolejny genialny pomysł (pewnie dlatego, że masz aż 2 inteligencji Very Happy

). Skoro nie zmieścisz się w tej łupinie, warto by było pomyśleć o zbudowanie własnej tratwy. Wtedy będziesz mógł podróżować po całym jeziorze!