Sesje RPG

Marcix

Ork z pióropuszem wydycha przez zęby z głośnym świstem powietrze nagromadzone w płucach. Po tej czynności rzuca spojrzeniem na drugiego orka, którego mina zrzedła, gdy ich wzrok się spotkał. Trwało to tylko chwilę, teraz spowrotem obserwują ciebie i zabandażowaną postać za tobą, czekając.

Dargo

Nadal stojąc w pozycji defensywnej, rozglądam się szybko po okolicy usiłując szybko wymyślić jakiś sposób na zwiększenie szans w walce z przeciwnikiem.

Marcix

Niestety, 3 punkty inteligencji to za mało, żeby wymyślić jakąś taktykę na nie atakujących przeciwników. Tym czasem przeciwnicy stoją na swoich miejscach, uspokajając oddech. Wyglądają na bardziej rozluźnionych, niż przedtem, ale i tak jest ich dwóch. Nagle obok ciebie przelatuje niebieski pocisk energii. Trafia orka w pióropuszu w klatkę piersiową, który natychmiastowo wpada tyłem do tunelu niknąc w mroku. Drugi, widząc to, z desperacką miną zaczyna nieco ospale biec w kierunku zabandażowanej postaci znajdującej się za tobą.

Dargo

Nie zastanawiając się już dłużej, podbiegam do orka z tarczą wdając się w walkę kontaktową i usiłuję zadać u poziome cięcie w szyję od lewej strony. Działanie to ma na celu zajęcie przeciwnika.
-Rusz się i pomóż mi!- Krzyczę do nieznajomej postaci, gdyż zapewne sam nie dam sobie razy w walce z potężnym i dobrze uzbrojonym orkiem.

Marcix

Ork nie tracąc pędu blokuje cięcie tarczą (z asekuracją miecza), następnie wykorzystując swoją prędkość wbiega w ciebie trudnym do uniknięcia uderzeniem barkiem. Tracisz 4 punkty zdrowia, upadając plecami na ziemię. Ork wyhamowuje resztę swojej prędkości zatrzymując się przy tobie.

Dargo

Trzymanym w ręku mieczem szybkim ruchem przykładam go do nogi zielonego mięśniaka i staram się przeciąć mu ścięgna. Następnie jak najszybciej usiłuję przeturlać się w prawą stronę aby uniknąć kontrataku.

Marcix

Ork jednak był szybszy. Widząc twój zbliżający się miecz szybko podniósł atakowaną stopę i przygniótł ostrze do ziemi. Nacisk na dłoń był zbyt duży, automatycznie puszczasz swoją broń. Zaniechając jej odzyskania przeturlałeś się pod nogi zabandażowanej postaci, która widocznie była w biegu, bo stanęła nagle, by się nie przewrócić.

Dargo

Szybko podnoszę się na równe nogi obserwując poczynania przeciwnika.
*Bez broni nic nie zdziałam... Jeżeli dalej tak pójdzie to trzeba będzie uciekać...*

Marcix

Gdy byłeś w pozycji kucającej, nad twoją głową świstnął miecz, mający za zadanie przeciąć nieznajomego sojusznika w pół. Temu jednak udaje się uskoczyć przed ciosem, ostrze zdołało jedynie musnąć jeden z luźno odstających bandaży na klatce piersiowej. Dostrzegasz, że jest on człowiekiem o wyjątkowo bladej cerze i szarych włosach. Zanim zdążyłeś zobaczyć coś jeszcze, ten kucnął na ziemi niedaleko orka wyjmując pergaminowy zwój. Kładzie go na ziemi i dotyka jedną ręką, a po chwili nogi orka (który jest bliżej ciebie, niż jego) zostają splecione wiązką grubszych od palców pnączy wyrastających spod stóp przeciwnika. Ork zaskoczony nagłą pułapką próbuje się z niej uwolnić, szarpiąc nogami. Z przerażeniem spostrzega, że rośliny pną się wyżej, nie zaprzestając na poziomie pasa. Pnącza wchodzą pod skórzaną zbroję (co skutkuje większym przerażeniem orka i mocniejszym szarpaniem), by po chwili najeżyć się ostrymi, prostymi kolcami wbijającymi się w nogi i brzuch orka niczym igły. Ork zawył z bólu, niemal wypuszczając z ręki swój oręż, co zauważyłeś dzięki wyostrzonemu wzrokowi.

Dargo

Korzystając z sytuacji podbiegam po swój miecz, staję za orkiem i trzymając miecz oboma rękoma zamachuję się by odciąć zielonoskóremu przeciwnikowi głowę i zakończyć walkę.

Marcix

Ork nie daje za wygraną, mimo kolców wbitych w jego ciało wykręca się do tyłu i blokuje cięcie tarczą, machając dookoła mieczem, który jednak nie jest w stanie cię trafić.

Dargo

Po raz kolejny powtarzam manewr usiłując ominąć orkową tarczę i zadać orkowi obrażenia.

Marcix

Domyślnie udało ci się zaatakować przeciwnika od tyłu w miejsce, którego nie był w stanie ochronić. Draśnięcie mieczem w łydkę zadaje mu 3 punkty obrażeń. Tym czasem spętany ork, blokując na oślep tarcza próbuje przeciąć mieczem rośliny tuż przy stopach, by oderwać się z niewygodnej pozycji.

Dargo

Podbiegam z odpowiedniej strony i zadaję orkowi pchnięcie mieczem w rękę w której trzyma ostrze, aby uniemożliwić mu ścięcie pnączy. Domyślnie jeżeli jest splątany, to tarczę ma po przeciwnej stronie ciała, więc jedynie może zablokować mój atak mieczem, lecz gdy jest powiązany pnączem, jego ruchy są bardzo ograniczone co daje mi większą szansę na skuteczny atak.

Marcix

Ork, patrząc pod stopy w celu wymierzenia ważnego ciosu, mogącego go wyswobodzić, stracił na praktycznie całej inicjatywie związanej ze skuteczną obserwacją twoich ciosów. W dodatku, lewa ręka dzierżąca drewnianą tarczę nie była w stanie obronić od tyłu prawego ramienia. Uzyskujesz w ten sposób bazowo pełną szansę na trafienie, którą umiejętnie wykorzystujesz. W chwili zamachu orka w kierunku więzów pnączy trafiasz go od frontu w prawe przedramię, tuż pod przykrótkim rękawkiem skórzanej zbroi, rozcinając pokrytym szczerbami mieczem szarozieloną skórę i pokłady mięśni znajdujących się pod nią, zadając 7 punktó obrażeń. Krew bluznęła, a w dodatku cios orka kierowany w stronę pnączy zszedł z kursu natrafiając na lewą nogę. Usłyszałeś głośny trzask, po czym ork morderczym szarpnięciem zwalił się z hukiem na prawą stronę, pod twoje nogi, wypuszczając miecz z bólu i odniesionych obrażeń. Pnącza, przed chwilą ledwo trzymające orka teraz zostają wyrwane z ziemi. Ich kolce pochowały się, a same jakby uschły i zwinęły się w kłębach obok nóg orka, jak ramiona zdechłej ośmiornicy. Pośród nich zauważasz zmasakrowany, przyozdobiony odłamkami kości piszczelowej lewy goleń orka wygięty w połowie pod nienaturalnym kątem. Ostatkiem sił, z jękiem, twój zielony przeciwnik przewala się na plecy, oszczędzając przecięte ramię, teraz ubrudzone liśćmi i ziemią zmieszaną z krwią. Ciężko dysząc patrzy ci w oczy z półprzymkniętymi powiekami. Jego klatka piersiowa unosi się dosyć spokojnie, jak na wysiłki sprzed sekund.