Sesje RPG

Ronnon · Wysłany: Wto 14:37, 24 Mar 2009 Temat postu:

Idę ścieżką do "cywilizacjii"

Marcix · Wysłany: Wto 16:13, 24 Mar 2009 Temat postu:

W niekrótkim czasie docierasz do pierwszego płotku należącego do jednej z drewnianych chałup w miasteczku. Jakiś pies po drugiej stronie zaczyna na ciebie szczekać goniąc za tobą przy płocie. Zaciekawiony właściciel wychodzi ze swojego niskiego domu spoglądając groźnie. Wygląda na to, że idąc prosto tą ulicą dotrzesz do centrum wioski. Trudno jest tutaj się zgubić. Zaraz po wejściu w gęstsze zabudowanie twój wzrok przyciąga jakaś wieśniaczka sprzedająca swoje towary na prymitywnym straganiku przy drodze. Wrzeszczy do ludzi, wyjmując raz po raz jakieś z wymienionych towarów.
-Hej, kupujcie, kupujcie, póki świeże! Owoce, jarzynki... Sam pan powąchaj!- nie fascynuje cię wizja jedzenia czegoś, co tak pokaźnie dotykało jej rąk.

Ronnon

Podchodzę do wieśniaczki i pytam się:
-Przepraszam, jak dojdę do jakiegoś baru lub karczmy i czy
wie pani może u kogo znajdę jakąś pracę?

Marcix

-A kupisz pan jarzynę?- ripostuje natarczywie wieśniaczka. Dochodzisz do wniosku, że tutejsi ludzie sami mają problemy z zarabianiem, a co dopiero z zaoferowaniem jakiejś pracy.

Ronnon

Odchodzę od wieśniaczki bez słowa i rozglądam się za budynkiem, który przypominał by karczmę.

Marcix

Jesteś na obrzeżach małej wioski. Taki budynek jak karczma powinien znajdować się w jej środku. Warto by było iść drogą dalej, prawdopodobnie prowadzi do centrum.

Ronnon

Spokojnym krokiem idę drogą w stronę centrum.

Marcix

W krótkim czasie docierasz na skrzyżowanie, na którym znajduje się ziemisty plac z kamiennym, 3-metrowym pręgierzem. Obszar jest nieco opuszczony, nawet jak na zimny poranek. Według twoich przewidywań okolica powinna się roić od zapracowanych wieśniaków idących na swoje pola. Tymczasem na placu możesz zauważyć najwyżej 5 osób, z czego 3 osoby to śmiejący się pijacy siedzący na ławce przed małą gospodą, wybudowaną w ramach karczmy. Poza gospodą w oczy rzuca się budynek z kamienną podstawą, do którego prowadzą murowane schody. Jest jeszcze dom z szyldem przedstawiającym nożyczki, oraz drugi, tuż obok, z szyldem, na którym widnieją skrzyżowane obcęgi i młotek. Jedynym odgłosem panującym w centrum wioski jest śpiew małego, niebieskiego ptaka siedzącego na okrągłej gałce stanowiącej zwieńczenie pręgierza.

Ronnon

Podchodę do najbliższej osoby która nie jest pijakiem i pytam się:
-Czemu jest tu tak mało ludzi?

Marcix

Podchodzisz do kobiety.
-Nie twój interes, elfie.- odpowiada, szybkim krokiem kierując się w stronę jednej z dróg.

Ronnon

Podchodzę i zadaję to samo pytanie drugiej osobie niepijącej alkoholu.

Marcix

-Złodzieje, bandyci, mości elfie. Poczekaj do zmroku, to zobaczymy, czy coś tu znajdziesz oprócz siniaków. Na twoim miejscu wynosiłbym się z tej zapchlonej dziury.- odpowiedział krzepkiej budowy człowiek z czarną, krótko przystrzyżoną brodą, po czym wznowił marsz w kierunku jednego z domów z szyldem.

Ronnon

Wchodzę do gospody, wybudowanej w ramach karczmy, próbując zbytnio nie zwracać na siebie uwagi pijaków.

Marcix

-Chwilka, chwilka!- powiedział jeden z nich, łysol w skórzanej kurtce z niechlujnie ułożonym kapturem na plecach, gdy stanąłeś przed drzwiami karczmy -A gdzie zapłata? Toć nie na darmo pilnujemy tego przybytku! Za wejście płacisz 3 sztuki złota!- jeżeli wioska rzeczywiście jest wcześniej nazwaną "dziurą", jest szansa, że wejście do karczmy nie będzie się opłacało. Drugą kwestią jest to, że i tak nie masz przy sobie pieniędzy. Może uda ci się przekonać pijaków, żeby wpuścili cię za darmo?

Ronnon

Zatrzymuje się i pytam się łysego pijaka:
-A może powiecie mi, czy jest w tej wiosce ktoś kto może zaoferować mi jakąś pracę? Niefortunnie się złożyło że nie mam przy sobie ani grosza.
Dodatkowo przyglądam się dwóm pozostałym pijakom.