Sesje RPG

Dargo

Siadam na kamieniu już dość poddenerwowany.
-A więc odpowiesz na moje pytania, czy dalej będziemy się bawić?-

Marcix

-Teraz już możemy rozmawiać. Chcesz wiedzieć, co tu robię? Pilnuję tych skrzyń. Ale nie mogę ci powiedzieć, dlaczego one tutaj stoją. To tajemnica.- odpowiada znacznie bardziej uprzejmym głosem, nadal nie spuszczając miecza.

Dargo

-A więc pomagasz rabusiom?- Mówię podejrzliwym głosem.

Marcix

Chłopiec rozszerzył nieznacznie oczy, ale nie zdążył ci odpowiedzieć, gdyż spod jego prawej pachy wyrosła czyjaś ręka, chwytając go za uzbrojone ramię. Jednocześnie zza jego szyi wyskoczyła kolejna ręka, która oplotła jego szyję odchylając ją do tyłu. Nad jego głową widać znaną ci już twarz...

Dargo

Przyglądam się całemu zdarzeniu odruchowo wstając i wyciągając swoje ostrza chcąc przygotować się do walki.

Kairai

- To ty!? Myślałem że cię już nie zobaczę. - Mówię z lekka ucieszonym głosem spoglądając na elfa. - Miałem przygodę z dwoma orkami... Jeden z nich już gryzie ziemie lecz drugi mnie troszkę poturbował po czym wpadłem do rzeki i straciłem przytomność. - Wypowiadam to zdanie rozglądając się w około i trochę silniej z nerwów ściskając chłopca. - Czy to dziecko sprawia problemy? - Mówię spoglądając na postać złowrogim spojrzeniem.

Marcix

Chłopiec z przerażeniem w oczach upuszcza na ziemię miecz. Znajduje się on teraz niebezpiecznie blisko krawędzi, przy wodospadzie. Chłopak wydając jęki i próbując bezskutecznie wyswobodzić się z uścisku patrzy na niego panicznym spojrzeniem.

Dargo

-Widać, że ciągle jesteś taki niezdarny...- Mówię do postaci trzymającej dzieciaka. -Na razie go jeszcze chwilę potrzymaj dopóki nie powie wszystkiego co może mi się przydać...- Po czym zwracam się do chłopaka. -A więc pomagasz bandytom? Co w ogóle o nich wiesz?- Mówiąc to podchodzę spokojnie i podnoszę miecz, po czym znów wracam na kamień aby usiąść.

Marcix

Dzieciak nie odpowiada zrozumiałymi słowami. Prawdopodobnie jest zbyt mocno trzymany przez Kairaia.

Dargo

-Odblokuj mu trochę gardło, żeby odpowiedział, ale nie pozwól mu uciec.- Mówię to do przerażającej z wyglądu postaci.

Kairai

Poluźniam lekko uścisk na rozkaz elf tak aby chłopiec mógł coś powiedzieć. - A więc jesteś na tropie bandytów? Bardzo chętnie pomogę. - mówię uśmiechając się lekko do elfa.

Marcix

-Odwalcie się, niczego wam nie powiem!- krzyknął chłopak -Jesteście niehonorowi!

Dargo

Podchodzę do chłopaka i nachylam się nad nim by mieć swoją twarz przed jego.
-Nie wiedziałem, że ten zdechlak idzie za mną... I całkowicie mnie on nie obchodzi... Jeżeli chcesz żeby cię puścił, powiedz mu, a jeżeli będzie robił problemy to sam go przekonam żeby to zrobił... Ale miecz dostaniesz jak powiesz co chcę wiedzieć...- Mówię do chłopaka po czym z powrotem siadam na kamień i dając znak nowo przybyłeś postaci aby puściła chłopaka.

Kairai

- Nie chciałem się wtrącać w niczyje sprawy lecz widok człowieka z mieczem przypomina mi o tym że zostałem przywrócony do życia właśnie przez człowieka który kręci się gdzieś w tej okolicy... - Powiedziałem spoglądając na młodego bandytę. - Jeśli chcesz to cię puszcze lecz nie rób nic głupiego...

Marcix

-Tak, puść mnie. Będę wdzięczny.